Menu główne
08.06.2012
Autor: Jarosław B. Wedler
Trener i wykładowca z zakresu windykacji i finansów.
Kontakt: Tel. 690929872 email: jarosław_wedler@wp.pl
Wielu dłużników spotkało się z działaniami firm windykacyjnych i ma z reguły negatywne wspomnienia z tym związane. Na odczucia te nakładają się przejaskrawione publikacje prasowe, jak również osobiste doświadczenia. Działania wielu windykatorów postrzegane są, jako nachalne, agresywne, bezprawne, coraz rzadziej wulgarne.
Wielu dłużników czuje się zagubionych i zdesperowanych. Przeżywają stres, a nawet depresję, która może z czasem przekształcać się w chorobę psychiczną, czy prowadzić do samobójstw.
Wielu dłużników nie znajduje żadnej realnej pomocy, czy wsparcia, gdyż otacza ich ostracyzm, brak środków na skuteczną poradę prawną, czy prowadzenie sporu. Położenie to przede wszystkim wynika z sytuacji materialnej i społecznej, czy wykształcenia, Oczywiście nie dotyczy to wszystkich dłużników. Jednak większość dłużników to konsumenci osoby fizyczne, które jak większość społeczeństwa jest normalna, żyje skromnie osiągając niskie dochody. Osoby takie nie miały przez całe życie potrzeby posiadania wiedzy prawniczej i ekonomicznej na poziomie akademickim. Często takie osoby posiadają podstawowe, czy średnie wykształcenie będąc dobrymi piekarzami , ślusarzami, urzędnikami, czy kucharkami.
Różne są przyczyny i okoliczności, kiedy „normalni „ ludzie nagle stają się dłużnikami i muszą się zderzyć całym systemem prawnym i ekonomicznym. Jednym z elementów nowej rzeczywistości, jest kontakt z firmą windykacyjną i windykatorem. Wielu windykatorów nie posiada predyspozycji do tego zawodu i mylnie postrzega swoją rolę i możliwości. W niektórych firmach windykacyjnych odgórnie narzucane są złe wzorce postępowania, które dotychczas spotykały się z bierną akceptacją wymiaru sprawiedliwości w Polsce.
Akceptacja ta w ocenie autora wynikła z socjalistycznych korzeni wymiaru sprawiedliwości i socjalistycznej pogardy do człowieka, jego praw i godności. Wielu sędziów, którzy w okresie stanu wojennego budowali swoją karierę i pozycję, dzisiaj orzeka w sądach wyższych instancji kształtuje wykładnię prawa. Wielu takich sędziów naucza na uniwersytetach młodych adeptów prawa. Trzeba zmiany pokoleniowej i to nie jednej, aby nowi młodzi sędziowie byli wolni od socjalistycznego pojmowania prawa. Na szczęście jesteśmy świadkami takiej zmiany pokoleniowej i zmiany myślenia i pojmowania świata przez sędziów.
Wiele zawdzięczamy ratyfikacji Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Praktycznie z dnia na dzień sędziowie uświadomili sobie, że są jakieś standardy europejskie oceny godności człowieka, a ich wyroki mogą być ocenione i opublikowane na arenie międzynarodowej.
Polski wymiar sprawiedliwości został zmuszony do zagwarantowania obywatelom zakazu torturowania (art. 3) KOPCiPW, gdyż nikt nie może poddany nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu.
Szczególnie art. 8 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności wskazuje, ze każdy ma prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego, swojego mieszkania i swojej korespondencji. Wskazać również przy tej okazji należy na art. 14 Konwencji o zakazie dyskryminacji , ze względu miedzy innymi z takich powodów jak płeć, i inne, pochodzenie narodowe lub społeczne, majątek, urodzenie bądź z jakichkolwiek innych przyczyn.
W polskim Kodeksie Cywilny możemy wskazać na art. 23
„Dobra osobiste człowieka, jak w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska, pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach.”,
czy też art. 24 KC
„§ 1. Ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia może on także żądać, ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności ażeby złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Na zasadach przewidzianych w kodeksie może on również żądać zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny.
§ 2. Jeżeli wskutek naruszenia dobra osobistego została wyrządzona szkoda majątkowa, poszkodowany może żądać jej naprawienia na zasadach ogólnych.
§ 3. Przepisy powyższe nie uchybiają uprawnieniom przewidzianym w innych przepisach, w szczególności w prawie autorskim oraz w prawie wynalazczym.”
W przepisach tych brak jest bezpośredniego odwołania do działań windykatorów, ale dowodzi to tylko, iż należy ich traktować tak samo jak, każdego innego człowieka bez szczególnych uprawnień.
Historia zawodu windykatora w Polsce to praktycznie ostatnie trzydziestolecie i często dłużnicy postrzegają ich jak osiłków w dresach z początku lat dziewięćdziesiątych. W rzeczywistości obecnie praca windykacyjna, jest bardziej wyrafinowana i wymagająca wysokiego poziomu wiedzy i umiejętności. Wielu windykatorów nadal stara się osiągać cele na skróty balansując na granicy prawa, a czasami je przekraczać.
Dłużnicy będąc obywatelami naszego kraju mają prawo oczekiwać od władz ochrony ich podstawowych praw.
Z prawa takiego skorzystał J.P. w 2009 roku siedemdziesięcioletni obywatel Polski, który na swoje nieszczęście traktowany był przez firmę windykacyjną z Warszawy jako dłużnik.
W 2000 roku J.P. zawarł umowę o świadczenie usług telefonicznych. Po dwóch latach umowa została przedłużona aneksem, którego treść zobowiązywała J.P do nierozwiązywania umowy w terminie 2 lat od podpisania aneksu, pod groźbą zapłaty kary pieniężnej w wysokości 750 zł.
Jak ustalił Sąd, J.P. zerwał obowiązującą umowę z przedsiębiorstwem telekomunikacyjnym w listopadzie 2003r. W wyniku tej decyzji został zobowiązany do zapłaty kary pieniężnej. J.P. był przekonany o braku obowiązku zapłaty kary umownej miedzy innymi dlatego, że nie miał do końca świadomości zawartych warunków umowy i nie otrzymał aneksu do umowy.
W 2005 roku dług z tytułu kary był przedmiotem obrotu wierzytelnościami, aby ostatecznie zostać przelany na rzecz firmy windykacyjnej z siedzibą w Warszawie.
Prawdopodobnie J.P. wydawał się dla firmy windykacyjnej „obiecującym” dłużnikiem.
podeszły wiek około 70 lat.
stałe dochody z emerytury.
prawdopodobnie niska świadomość prawna i ekonomiczna.
W tych okolicznościach do dłużnika na początku były kierowane pisma o charakterze ponagleń do zapłaty oraz informacji o wysokości kwoty wraz odsetkami.
Ze względu na okres przedawnienia, firma windykacyjna, która stała się wierzycielem powinna wystąpić na drogę postępowania sądowego, uzyskać tytuł egzekucyjny i wszcząć postępowanie egzekucyjne w wyniku czego była duża szansa odzyskania należności ze świadczeń emerytalnych.
Obecnie można oceniać, iż taka droga postępowania nie została wybrana ze względu na wysokie koszty i niepewny wynik procesu sadowego, gdyż J.P. podnosił sporność kwoty i zasadność uznawania go za dłużnika.
Jak ustalił Sąd w kolejnych pismach firma windykacyjna zmieniła charakter podejmowanych działań i informowała m.in. o próbie skontaktowania się przez pełnomocnika firmy celem przygotowania materiałów dowodowych w sprawie oraz w celu ustalenia daty pobrania próbek pisma do ekspertyzy przez grafologa. Do J.P. były również kierowane liczne wezwania do złożenia wyjaśnień, z podaniem konkretnej daty i miejsca gdzie powód miał się stawić i to zarówno w siedzibie spółki jak i zastrzeżeniem, że w danym dniu ma być obecny w domu i oczekiwać na wizytę „terenowego inspektora”.
Dodatkowo windykacja sprowadzała się do informowania J.P. o:
rozpoczęciu procedury mającej na celu ustalenie źródeł dochodu i wyjawienia składników majątku
chęci odwiedzenia dłużnika przez inspekcje terenową
przeprowadzeniu lustracji w miejscu zamieszkania powoda, która jakoby nie potwierdziła złej sytuacji materialnej dłużnika
następnej wizycie inspektora terenowego, w toku którego dane zostaną uzupełnione informacje na temat wnętrza nieruchomości miejsca zamieszkania dłużnika i ocena wartości majątku dłużnika
przesłaniu „kwestionariusza wywiadu”
kosztach sądowych i komorniczych, którymi dłużnik może być obciążony
Ponad to według ustaleń Sądu do J.P. kierowano liczne połączenia telefoniczne podczas których żądano uregulowania należności.
Sąd wskazała, iż J.P. Powód ma 71 lat, cierpiał na chorobę nowotworową, stwierdzono u niego przerzuty do płuc i wątroby. Cierpiał również na nadciśnienie i cukrzycę, oraz przeszedł udar mózgu. Brak jest w ocenie Sądu jasnego i jednoznacznego stwierdzenia, czy firma windykacyjna wiedziała o stanie zdrowia J.P..
W 2009 roku, J.P. wniósł do Sądu powództwo przeciwko firmie windykacyjnej domagając się:
zakazania podejmowania działań naruszających dobra osobiste
zasądzenie zadośćuczynienia pieniężnego w kwocie 15’000 zł oraz kosztów procesu
W dniu 9 marca 2010r. Sąd Okręgowy w Warszawie wydanym wyrokiem (z dnia 9 marca 2010 r. sygn. akt IV C 436/09) nakazał firmie windykacyjnej „zaprzestania naruszania dóbr osobistych powoda w postaci prawa do prywatności, spokoju i nietykalności mieszkania poprzez kierowanie do powoda korespondencji i wykonywanie połączeń telefonicznych zmierzających do windykacji należności, które nie zostały stwierdzone tytułem wykonawczym a także zasądził od pozwanej na rzec powoda zadośćuczynienie w wysokości 15.000 zł oraz orzekł o kosztach postępowania.” cyt. Uzasadnienie wyroku sygn. akt VI ACa 84/11.
Sąd pierwszej instancji stwierdził, że
działania pozwanej naruszały prywatność powoda
pozbawiały go poczucia spokoju i bezpieczeństwa
doszło do naruszenia nietykalności mieszkania pojmowanego, jako prawo do ochrony przed bezprawnym wtargnięciem w sferę określonego stanu psychicznego i emocjonalnego, jaki daje każdemu człowiekowi poczucie bezpiecznego i niezakłóconego posiadania własnego miejsca, w którym koncentruje swoje istotne sprawy życiowe i chroni swoją prywatność.
działania firmy windykacyjnej były bezprawne, albowiem egzekucja należności może odbywać się wyłącznie w oparciu o tytuł wykonawczy wydany przez uprawniony organ. Tymczasem nigdy nie wystąpiono na drogę sądową w celu wyegzekwowania spornej wierzytelności i mimo świadomości, że powód kwestionuje obowiązek zapłaty kary pieniężnej.
Od wydanego wyroku Sadu I instancji firma windykacyjna wniosła apelację, wskazując na:
naruszenie przepisów prawa materialnego w zakresie art. 24 k.c., art. 448 k.c.
naruszenie przepisów prawa procesowego w zakresie art. 328 § 2 k.p.c.
W dniu 19 czerwca 2011 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie wydał wyrok o sygn. Akt VIA Ca 84/11 zmienił zaskarżony wyrok I instancji m. in. zmniejszając zadość uczynienie do kwoty 7500 zł, oraz oddalił apelację firmy windykacyjnej w pozostałej części.
Ostatecznie Sąd stwierdził, ze przesłankami zasądzenia zadośćuczynienia są bezprawność naruszenia chronionego art. 23 i 24 k.c. dobra osobistego, które mogą być kwalifikowane jako czyn niedozwolony oraz zawinione naruszenie dobra osobistego bez względu na stopień winy sprawcy.
Zdaniem Sadu Apelacyjnego zachowanie firmy windykacyjnej wypełniało obiektywne kryteria winy. W sensie subiektywnym Sąd przekonuje , ze wina zachodzi wówczas, gdy można postawić zarzut niewłaściwości zachowania i zdolności przewidywania skutków takiego zachowania.
W tej konkretnej sprawie Sąd ocenił, że firmie windykacyjnej należy przypisać nieumyślna winę w stopniu , co najmniej niedbalstwa, gdyż przyjęto, że podejmując działania wobec dłużnika nie wyobrażano sobie skutku wkraczania w chronioną prawem sferę dóbr osobistych, choć mogła i powinna firma to przewidzieć. Autor ma odmienny pogląd w tym zakresie. Jest mało prawdopodobnym , aby firma windykacyjna nie miała świadomości, celu i skutków swoich działań. Opracowanie treści pism w firmie windykacyjnej nie jest przypadkowe, z reguły jest to zespołowe opracowanie z wykorzystaniem technik NLP. Jednak co innego jest wywieranie wpływu, a co innego nieuprawniona i bezpardonowa presja. Wierzyciel miał pełną świadomość, iż faktycznie dysponuje przedawnioną wierzytelnością i nie występował na drogę sądową, a w konsekwencji egzekucyjną, lecz wybrał realizację celu przez presję. Często w wielu firmach windykacyjnych działania takie są wsparte szantażem umieszczenia danych personalnych dłużnika w różnego rodzaju rejestrach o charakterze publicznym. W tym konkretnym przypadku Sąd nie wskazuje takich okoliczności.
W tym miejscu warto zacytować obszerny fragment uzasadnienia wyroku o sygn. Akt VIA Ca 84/11 w celach edukacyjnych
„ Wbrew bowiem wywodom apelacji nie każde działanie wierzyciela zmierzające do odzyskania długu – legalizuje wkroczenie w sferę dóbr osobistych dłużnika. Działanie bowiem nadmierne, nakierowane na zastraszenie dłużnika, zmierzające do wywołania w nim uzasadnionej obawy o mir domowy, realizowane w oparciu o zasadę, według której „cel uświęca środki” nie może być oceniane inaczej niż, jako wadliwe.
Tak należy ocenić pisma kierowane do powoda informujące go o konieczności skontaktowania się w celu przygotowania materiałów dowodowych, odebrania próbek pisma do ekspertyzy grafologa, czy też zapowiadające wizytę inspektora terenowego w celu „uzupełnienia materiału dowodowego” -
Samo stwarzanie pozorów podejmowania czynności, które mogły być według obowiązujących przepisów dokonywane dopiero po wszczęciu egzekucji sądowej, jak np. wyjawienie majątku dłużnika (art. 913 k.p.c. i następne), które są zastrzeżone do kompetencji sądu, zapowiadanie pismami pozwanej, przesyłanie kwestionariusza wywiadu w celu ustalenia majątku dłużnika, nie mogą być oceniane inaczej, niż jako wadliwe. Czynności te miały wzbudzić u powoda błędne przekonanie, że inny podmiot niż sąd może zmusić powoda do ujawnienia stanu jego majątku.
W ocenie Sądu Apelacyjnego pozwany użył środków nie adekwatnych do zamierzonego celu, którym było wezwanie dłużnika do zapłaty długu. W istocie bez tytułu egzekucyjnego (zasądzającego orzeczenia sądu zaopatrzonego w klauzulę wykonalności) tylko do tej czynności wierzyciel był uprawniony.”
Wyrok ten jest jednym z nielicznych wyznaczających granicę pomiędzy dłużnikiem i jego prawami, a wierzycielem i stosowanymi technikami windykacyjnymi.
Wiele firm windykacyjnych nie stosowało takich metod, posługując się bardziej wyrafinowanymi, choć trudno zauważalnymi sposobami osiągania celów. Niemniej jednak były i będą firmy, które swoje cele będą osiągać „na skróty”.
Wszystko również wskazuje, że wraz ze zmiana pokoleniową w sądownictwie zmieniać się będzie wrażliwość sędziów i zakres ochrony dóbr dłużników. Każdy dłużnik, który czyje się zastraszany, zagubiony w działaniach windykatora powinien rozważyć możliwość dochodzenia swoich praw przed Sądem, aby powstrzymać nieuprawnione działania windykatorów.
W tym celu w pierwszej kolejności należy opanować emocje i strach, metodycznie zbierać dowody naruszenia swoich praw:
gromadzić korespondencję
pozyskać bilingi połączeń telefonicznych
organizować spotkania z windykatorem w obecności świadków
nagrywać rozmowy i osobiste spotkania, o ile to możliwe przy równoczesnym uprzedzeniu windykatora o dokonywaniu nagrań
dokumentować zmiany i stan swojego zdrowia
o ile to możliwe dokumentować szkody materialne
Oczywiście najlepszym rozwiązaniem było by skorzystanie z pomocy prawnej przy formułowaniu pozwu o ochronę dóbr osobistych i zakazu podejmowani niedozwolonych działań przez firmę windykacyjną. Jednak w przypadku wielu osób pomoc taka może być zbyt kosztowna i nie osiągalna finansowo.
W takich przypadkach uzasadnionym jest wystąpienie do sądu o zwolnienie z kosztów wniesienia powództwa, a następnie o udzielenie nieodpłatnej pomocy prawnej. Przy wielu związkach emerytów, stowarzyszeniach funkcjonują prawnicy, którzy nieodpłatnie mogą pomóc w dochodzeniu swoich praw.
Od własnej determinacji zależy nasze położenie prawne i możliwość pozyskania nieodpłatnej i skutecznej pomocy.
Kierując sprawy do sądów pomagamy określać granice działań windykatorów, komorników, czy wierzycieli. Robimy to we własnym interesie i interesie innych osób.
J.P. wyznaczył z pomocą Sądu takie granice, pomagając innym rzeczywistym i domniemanym dłużnikom. Według wiedzy autora firma windykacyjna z Warszawy po wydanym wyroku diametralnie zmieniła swoją postawę wobec dłużników i techniki działania.
Fakt, że ktoś jest dłużnikiem nie daje nikomu prawa do gwałcenia jego godności, miru domowego -