Menu główne
2012.05.30
Jan Zadłużny, polski przedsiębiorca
Trudno jest oszacować ilość dłużników w Polsce. Żadne z dostępnych źródeł nie jest wiarygodne. Liczba dłużników zarejestrowanych w rejestrach reprezentuje tylko część tych osób i firm. Wielu dłużników występuje w kilku rejestrach jednocześnie, a ogromna grupa dłużników nie występuje w żadnym spisie. Ilość spraw sądowych i prowadzonych egzekucji komorniczych również nie jest reprezentatywna, aby określić liczbę osób zadłużonych.
Skala problemu oszacowania liczby dłużników wynika między innymi z nakładania się na siebie wieloletnich zadłużeń, oraz różnego stanu prawnego wierzytelności. Nie zapłacenie w terminie zobowiązania tworzy stan zadłużenia i nowego dłużnika, choćby opóźnienie wynosiło tylko jeden dzień.
Każdy praktycznie dłużnik rozważa swoje położenie prawne i finansowe przez pryzmat wielu czynników. Wyróżnić można wiele postaw dłużników i ich zachowań, które są wypadkową możliwości finansowych, ryzyka, osobowości, wykształcenia, a przede wszystkim działań wierzyciela.
Nie ma jednej uniwersalnej odpowiedzi na pytanie – jak żyć z długiem?
Wiele firm windykacyjnych i komorników nie zastanawia się i nie poszukuje odpowiedzi na takie pytanie. Ich agresywna postawa sprowadza się do twierdzenia, iż dłużnik musi zapłacić. Życie jednak pokazuje, że dłużnik nic nie musi.
Zdaniem autora zadłużenie nie jest sytuacją komfortową dla większości dłużników i praktycznie każdy dłużnik próbuje odpowiedzieć sobie na pytanie – jak żyć z długiem?
Odpowiedź na to pytanie jest możliwe, jednak w pierwszej kolejności należy odpowiedzieć na pytania:
1. Czy chcę spłacić dług?
2. Czy mam możliwości spłacenia długu?
3. Co mogę utracić lub poświęcić?
Nie wystarczy chcieć spłacić długi, należy mieć jeszcze możliwość jego spłacenia w przewidywalnej perspektywie czasowej. Wielu przedsiębiorców chciałoby spłacić wszystkie swoje zobowiązania i żyć spokojnie, jednak wysokość zadłużenia i narastające odsetki uniemożliwiają wywiązanie się z tego obowiązku. Rencistka, która poręczyła kredyt wnukowi, nie jest w stanie pokryć nawet kosztów obsługi zadłużenia, a co dopiero spłacać raty poręczonego kredytu.
Oczywiście wierzyciel, windykator, czy komornik może wyrażać opinię, iż taka sytuacja to wina rencistki. Przecież wiedziała co podpisuje. Wątpliwym jednak jest, czy osoba w podeszłym wieku o minimalnym wykształceniu jest w stanie prawidłowo rozpoznać swoje czyny i przyszłe zagrożenia w starciu z wysoko wykwalifikowanymi pracownikami banku, czy innych instytucji pożyczkowych. Jednak niezależnie od przesłanek powstania długu, nasza rencistka i przedsiębiorca muszą sobie odpowiedzieć na pytanie – jak żyć?
Pierwszą odpowiedzią jest decyzja o podjęciu wysiłku spłaty zadłużenia. Wymaga to jednak stwierdzenia, że:
1. Chcę spłacić dług.
2. Mam możliwości spłacenia zobowiązania w dającej się przewidzieć przyszłości.
3. Spłacając mogę utracić lub poświecić: ………………….
Podejmując takie wyzwanie należy poszukiwać szczegółowych rozwiązań prowadzących do spłaty zadłużenia, zwiększenia przychodów i utrzymania godnego standardu życia.
Druga odpowiedź prowadzi do decyzji nie spłacania zobowiązania i ułożenia całego życia w inny niż dotychczasowy sposób. W konsekwencji konieczne będzie poświęcenie prawie wszystkiego i może się to równocześnie wiązać z utratą nie tylko dóbr materialnych, ale więzów rodzinnych, akceptacji społecznej, pewności co do spokojnej przyszłości. Jednak jest możliwe ułożenie sobie życia w sposób pozwalający na godne życie.
Wielu dłużników nie potrafi zrozumieć, że za zabójstwo można w Polsce dostać wyrok około 10 lat, które odsiedzi się na koszt skarbu państwa. Natomiast dłużnik może być windykowany przez całe swoje życie, a nawet swoich dzieci i na własny koszt ma się w ubóstwie jeszcze samodzielnie utrzymywać do czego jest przymuszany. Wielu dłużników wyraża opinię, że wolało by już zabić kogoś i mieć święty spokój, a resztę życia spędzić za kratami, gdzie nie leje się głowę i dają jeść. Spokojne, uregulowane życie na koszt państwa, a nie codzienna walka o byt, gdy jest się osaczonym egzekucjami. Zabójstwa, a nawet samobójstwa na tle załamania psychicznego dłużników nie są czymś wyjątkowym. Zdarzenia te mają miejsce w Polsce praktycznie codziennie. W statystykach i wyrokach z reguły nie wskazuje się takich przesłanek, jako motywu zabójstwa lub samobójstwa z biedy i zadłużenia. Stwierdzenie tego faktu musiało by prowadzić do wniosków, iż nasze państwo nie jest w stanie zapewnić wszystkim swoim obywatelom prawa do godnego życia, wolnego od głodu i konieczności życia na ulicy. W konsekwencji można by było twierdzić, że nasze państwo jest wrogie części obywatelom i prowadzi do ich powolnej degradacji i eksterminacji.
Winny jest dłużnik, a nie państwo. Winny jest dłużnik, a nie wierzyciel.
Jednak, czy państwo ma moralne prawo dłużnika traktować gorzej niż mordercę?
Czy wierzyciel nie jest sobie winny, że ze swojej chciwości lub lekkomyślności dopuścił do powstania długu?
Nie można traktować dłużnika, jak złotej kury co ma znosić każdemu złote jajka i stać nad tą kurą z siekierką, buciorem dusząc gardło i wrzeszczeć do niej – Dawaj kasę!!!
Wielu dłużników nie jest w stanie zaspokoić chciejstwa wierzycieli i narastających odsetek od zadłużenia. Przecież w kolejce stoi często sąd ze swoimi kosztami postępowania, prawnicy z kosztami zastępstwa procesowego, komornicy z kosztami egzekucji i windykatorzy, którzy potrafią zwiększać dodatkowo koszty zadłużenia. Wszyscy chcą kasę. – Dawaj kasę!!!
Nie jednak kura, nawet złota, nie jest w stanie wytrzymać takiej presji.
W średniej wielkości miasteczku powiatowym przez trzy lata kilka osób samobójczo odebrało sobie życie. Dodatkowo wystąpiły przypadki zabójstwa, gdzie rzeczywistym tłem i motywem był brak pieniędzy na godne życie, zadłużenie i brak perspektyw na poprawę swojego losu.
Szczególnym rodzajem tragedii ludzkich jest zabójstwo swoich dzieci, czy współmałżonka, a następnie dokonanie udanego lub nie samobójstwa. Dla przeciętnego człowieka motywy takich czynów są oczywiste, „z urzędu i dla urzędu” motyw biedy jest nie do przyjęcia. Syty nie zrozumie głodnego.
Często życie z długiem prowadzi do zdewastowania relacji rodzinnych, rozwodów, zdrad, porzucenia przez własne dzieci, czy rodzeństwo, a nawet rodziców. Częstym „standardem” jest odejście żony i dzieci od przedsiębiorcy, który popadł w długi, nawet nie ze swojej winny.
Każdy chce żyć normalnie. Rozwiązaniem takiej sytuacji, miało być prawo upadłości konsumenckiej. Prawo to jest w Polsce tylko dla bogatych. Praktyka i interpretacja sądowa ustawy pokazuje cenzura własna cenzura własna cenzura własna cenzura cenzura. Podobne poglądy wyrażane są przy ocenie postępowań upadłościowych wobec przedsiębiorstw. Powszechne jest cenzura własna cenzura własna cenzura własna cenzura cenzura , dlatego wielu przedsiębiorców postrzega wymiar sprawiedliwości, jako instytucje cenzura własna własnym obywatelom.
Pomimo podpisania i ratyfikowania przez Polskę Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności wielu dłużników mylnie jest przekonanych, że w naszym kraju nie można więzić człowieka za długi. Za długi nie, ale za sposób w jaki doszło do długu i w konsekwencji za dług -
Pomijając swobodę w orzekaniu sądów co jest , a co nie jest takim przestępstwem. Należy się skupić na wysokości wyroków za taki sam czyn, gdzie jeden „sprawca” w trakcie procesu spłaca zadłużenie, a drugi nie, bo nie ma z czego. Nie ma wątpliwości, iż prawdopodobnie pierwszy otrzyma niższy wyrok od drugiego. Ta różnica jest faktycznie wyrokiem skazującym na wiezienie za istnienie tego długu. Oczywiście w polskich warunkach sądy będą wykazywać, że cenzura własna cenzura własna cenzura cenzura . Dlatego można twierdzić, że nie więzimy za długi w Polsce. Naprawdę nie możemy mieć nawet cienia wątpliwości, że działania prokuratorów są uczciwe , rzetelnie i bezinteresowne. Nie prawdą jest, że jak wierzycielem jest ktoś z rodziny prokuratora lub jego znajomy, to nagle zwykły dług zamienia się w przestępstwo. W Polsce to się nie zdarza, takie okoliczności nie mają wpływu na ocenę prokuratora, a następnie ich kolegów sędziów.
Podjęcie decyzji, jak żyć z długiem, nie jest proste i oczywiste, a tym bardziej jednoznaczne. Nawet podejmując decyzję -
W każdej sytuacji należy spokojnie bez emocji zastanowić się na zaistniałymi okolicznościami, realnie ocenić szanse i przyszłość. Najgorszym doradcami przy podejmowaniu decyzji są emocje i nadzieje, oraz strach. Porady znajomych i rodziny niekoniecznie mogą okazać się trafne. Niemniej jednak każdy dłużnik w rzeczywistości musi podjąć decyzje, co do dalszego życia.
Spłata zadłużenia wymagać będzie przede wszystkim utraty części lub całości, zgromadzonego majątku, obniżenia standardu życia, zwiększenia przychodów, o ile jest to możliwe. Do utrzymywania „tych z siekierką” z daleka od siebie najlepiej stosować negocjacje i ugody, które pozwolą utrzymywać „ich” na dystans i rozłożyć spłaty na raty zyskując na czasie. Błędem jest wyrażanie zgody na warunki ugody, które nie jesteśmy w stanie dotrzymać. Przez „tych z siekierką nad wątła kurą” będzie to postrzegane, jako kombinowanie, oszukiwanie i jako podstawa utraty wiarygodności, a przede wszystkim sygnał do dzikiej i niekontrolowanej egzekucji. Zburzy to nasze plany i może doprowadzić do trwałej utraty wypłacalności. Najgorszym zachowaniem w takiej sytuacji jest spłata zobowiązania przez zaciągnięcie nowego zobowiązania na gorszych warunkach. Takie rolowanie zobowiązań jest dobre, gdy nasza kondycja finansowa jest wyśmienita i poprzez ten mechanizm poszukujemy niższych kosztów obsługi zadłużenia. Jednak wówczas nie jesteśmy w zasadzie dłużnikami, gdyż terminowo wywiązujemy się ze spłaty swoich zobowiązań. W przypadku dłużników rolowanie długu lub jego konsolidacja następuje z reguły z pogorszeniem warunków zadłużenia i naszej sytuacji. Nasze „przymusowe położenie” jest przez fachowców doskonale rozpoznawane i oferują oni nam jeszcze gorsze rozwiązania z droższym zadłużeniem. Często przy nie wywiązywaniu się z tak narzuconych i drakońskich warunków, dodatkowo wysuwane są później oskarżenia, że dokonaliśmy przestępstwa, bo w naszej sytuacji finansowej nie powinniśmy zaciągać żadnego zobowiązania.
Spłata zobowiązań wymaga wyrzeczeń, ale przede wszystkim racjonalności i asertywności. Nie wolno się godzić na wszystko, co chce wierzyciel, windykator, czy komornik. Każdemu cierpliwie tłumaczymy nasze położenie i możliwości, proponujemy rozwiązania tylko takie, które są wykonalne i co najważniejsze realne. Rozmawianie, negocjowanie niewiele kosztuje, a przynosi ogromne korzyści. Nie należy się bać mówienia „nie” i prezentowania swoich rozwiązań i warunków. To wierzyciel, windykator, czy komornik boją się utraty kontaktu z dłużnikami. Brak takiego kontaktu może powodować konieczność przyjęcia agresywnej postawy w egzekucji, która nie koniecznie wówczas może się zakończyć sukcesem. Brak kontaktu z dłużnikiem zawsze podnosi koszty windykacji i egzekucji, oraz wprowadza niepewność. Dlatego utrzymywanie jakiegokolwiek kontaktu może być w procesie windykacji i egzekucji kluczowym środkiem osiągnięciu celu, jakim jest uzyskanie spłaty długu. Wynika z tego realna szansa zawarcia ugody co do wysokości i terminu spłaty zadłużenia. Życie w takich warunkach jest trudne, często skrajnie trudne, jednak może zakończyć się w przewidywalnej przyszłości i dać szanse ułożenia sobie życia bez obciążeń.
Alternatywnym rozwiązaniem jest podjęcie decyzji o życiu z długiem praktycznie aż do śmierci i życie to niekoniecznie może być takie ciężkie, ale niewątpliwie będzie skomplikowane.
Przesłankami w podjęciu takiej decyzji są:
1. Niemożliwość spłacenia swoich zobowiązań, ze względu na ich wysokość lub charakter.
2. Postawa wierzyciela, windykatora lub komornika.
3. Uwarunkowania prawne
Podejmując taką decyzję należy mieć na uwadze w pierwszej kolejności zapisy art. 300, art.301 i art.302 Kodeksu Karnego.
Art. 300. § 1. Kto, w razie grożącej mu niewypłacalności lub upadłości, udaremnia lub uszczupla zaspokojenie swojego wierzyciela przez to, że usuwa, ukrywa, zbywa, darowuje, niszczy, rzeczywiście lub pozornie obciąża albo uszkadza składniki swojego majątku, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Kto, w celu udaremnienia wykonania orzeczenia sądu lub innego organu państwowego, udaremnia lub uszczupla zaspokojenie swojego wierzyciela przez to, że usuwa, ukrywa, zbywa, darowuje, niszczy, rzeczywiście lub pozornie obciąża albo uszkadza składniki swojego majątku zajęte lub zagrożone zajęciem, bądź usuwa znaki zajęcia, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 3. Jeżeli czyn określony w § 1 wyrządził szkodę wielu wierzycielom, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
§ 4. Jeżeli pokrzywdzonym nie jest Skarb Państwa, ściganie przestępstwa określonego w § 1 następuje na wniosek pokrzywdzonego.
Art. 301. § 1. Kto będąc dłużnikiem kilku wierzycieli udaremnia lub ogranicza zaspokojenie ich należności przez to, że tworzy w oparciu o przepisy prawa nową jednostkę gospodarczą i przenosi na nią składniki swojego majątku, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto będąc dłużnikiem kilku wierzycieli doprowadza do swojej upadłości lub niewypłacalności.
§ 3. Kto będąc dłużnikiem kilku wierzycieli w sposób lekkomyślny doprowadza do swojej upadłości lub niewypłacalności, w szczególności przez trwonienie części składowych majątku, zaciąganie zobowiązań lub zawieranie transakcji oczywiście sprzecznych z zasadami gospodarowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Art. 302. § 1. Kto, w razie grożącej mu niewypłacalności lub upadłości, nie mogąc zaspokoić wszystkich wierzycieli, spłaca lub zabezpiecza tylko niektórych, czym działa na szkodę pozostałych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 2. Kto wierzycielowi udziela lub obiecuje udzielić korzyści majątkowej za działanie na szkodę innych wierzycieli w związku z postępowaniem upadłościowym lub zmierzającym do zapobiegnięcia upadłości, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 3. Tej samej karze podlega wierzyciel, który w związku z określonym w § 2 postępowaniem przyjmuje korzyść za działanie na szkodę innych wierzycieli albo takiej korzyści żąda.
Z powyższych uregulowań prawnych wynikają przede wszystkim dwa warunki, nie można posiadać swojego majątku i spłacać jednego lub część wierzycieli, nie mogąc spłacić wszystkich wierzycieli jednocześnie. W konsekwencji i przy zmiennym orzecznictwie sądowym w praktyce może się okazać, że nie można spłacać żadnego wierzyciela, gdyż nawet spłacanie częściami wszystkich może prowadzić do odpowiedzialności karnej, gdyż któryś z wierzycieli będzie się czuł pokrzywdzonym nieproporcjonalnością otrzymanej kwoty.
Wskazać jednak należy również na okoliczność, iż prawo to działa na terenie Polski, a nie rozpościera się na inne kraje..
zy jest możliwe życie bez majątku i spłaty kogokolwiek. Oczywiście, że tak. Prawdopodobnie żyje tak około 2 milionów obywateli w Polsce, choć w rzeczywistości szacunki te mogą być bardzo zaniżone. Zagrożeniem nie dostrzeganym przez takich dłużników jest zabezpieczenie emerytalne, które w ostateczności może być rażąco niskie.
Niemniej jednak taka strategia postępowania może być kusząca, a nawet konieczna.
Konieczność ta może być wynikiem przymuszenia okolicznościami i działaniami egzekucyjnymi, ale również świadomym wyborem. Dokonanie świadomego wyboru musi być oparte o „chłodną” kalkulację, gdyż jest to praktycznie podróż w jedną stronę na całe życie.
Zabójca odsiedzi wyrok i będzie się cieszył wolnością do końca życia, dłużnik nie mogący spłacić swojego zobowiązania na całe życie ma ograniczoną wolność.